06-09-2022

Tundra z napędem i-FORCE MAX

Terenowy pick-up do zadań specjalnych
Toyota od lat pokazuje, że potrafi tworzyć mocne, niezawodne napędy hybrydowe, które doskonale się spisują nawet w najbardziej wymagających warunkach. Sprawdziły się one zarówno w autach sportowych i limuzynach, jak i dużych SUV-ach. Teraz przyszła kolej na samochód terenowy – Toyotę Tundrę. Nowy pick-up został wyposażony w napęd hybrydowy i-FORCE MAX. 
  • Pojazdy terenowe stanowią bardzo ważną część gamy modelowej Toyoty. Legendarna trwałość Hiluxa, Land Cruisera i innych samochodów 4x4 rozsławiły markę na całym świecie. Przyczyniły się też do zbudowania jej reputacji jako producenta wyjątkowo niezawodnych samochodów na długie lata. 

    Sporą popularnością pojazdy Toyoty cieszą się również na rynkach Ameryki Północnej. Flagowym pick-upem marki w tym regionie jest Tundra. Długość tego samochodu sięga nawet 6,4 m, a dwie poprzednie generacje w najmocniejszych wersjach były napędzane silnikami V8 o pojemnościach od 4,6 l do 5,7 l. 

Już wkrótce zadebiutuje Tundra trzeciej generacji. Będzie się ona charakteryzowała tym, że klasyczne jednostki V8 zostaną w niej zastąpione zupełnie nowym napędem hybrydowym i-FORCE MAX, opartym na silniku V6 twin-turbo.

Nowy pomysł na terenowego pick-upa

  • Inżynierowie, którzy pracowali nad Tundrą i-FORCE MAX, zdawali sobie sprawę, z jakim wyzwaniem przyjdzie im się zmierzyć. W oczach amerykańskich kierowców oszczędność paliwa i świetne osiągi rzadko idą w parze. Zadaniem nowej Tundry było udowodnienie, że hybrydowy pick-up sprawdzi się w terenie co najmniej równie dobrze jak auto z konwencjonalnym napędem. 

    Projektanci połączyli turbodoładowany silnik V6 z mocnym motorem elektrycznym. Napęd skonfigurowali tak, aby oba silniki jak najczęściej pracowały jednocześnie, zwiększając dynamikę jazdy. W efekcie powstał napęd zapewniający jeszcze lepsze osiągi niż silnik V8 z Tundry poprzedniej generacji. 

„Architektura i sposób działania tego napędu jest zupełnie inna niż układów stosowanych w autach osobowych, choć użyliśmy częściowo tych samych rozwiązań, jak silniki elektryczne czy konwerter” – powiedział Jay Sackett, manager ds. rozwoju produktu w Toyota Motor North America. 

„Zastosowaliśmy jeden silnik elektryczny, który pracuje niezależnie od silnika V6. Moc i moment obrotowy obu jednostek są przekazywane na koła równocześnie” – kontynuował Jay Sackett.

Mocny hybrydowy pick-up

  • Między skrzynią biegów a jednostką V6 o pojemności 3,4 l mieści się silnik elektryczny o mocy 49 KM. Jego głównym zadaniem jest zwiększanie mocy i momentu obrotowego auta. Ułatwia to poruszanie się po trudnym terenie i poprawia dynamikę jazdy po asfalcie. Podczas spokojnej jazdy motor ten przejmuje w całości napędzanie samochodu, co przekłada się na oszczędność paliwa. 

    Łączna moc napędu hybrydowego sięga 443 KM, a maksymalny moment obrotowy to 790 Nm. Nowa Tundra została wyposażona w 10-biegową automatyczną skrzynię biegów, której przełożenia zostały tak dostrojone, aby ułatwić pokonywanie trudnego terenu i holowanie przyczepy o masie do 5190 kg. 

Jazda hybrydową Tundrą jest naturalna i zgodna z przyzwyczajeniami użytkowników pick-upów. Kierowca może nawet nie zauważyć, kiedy auto porusza się na samym silniku spalinowym lub na samym elektrycznym, a kiedy jest napędzany przez obie jednostki.

„Zarówno układ hybrydowy nowej Tundry, jak i konwencjonalny silnik V6 osiągają maksymalny moment obrotowy przy bardzo niskich obrotach w porównaniu z silnikiem V8, który zastępują. Oznacza to, że napęd pracuje ciszej, pojazd prowadzi się płynniej i ciągnie przyczepę z dużą swobodą” – podkreślił Jay Sackett.

Nowa koncepcja mobilności

  • Toyota od ponad 25 lat rozwija technologię hybrydową. Dzięki niej weszła ona do głównego nurtu motoryzacji i znalazła zastosowanie zarówno w autach miejskich, kompaktach, średnich i dużych sedanach, a także crossoverach i SUV-ach. Łączna liczba sprzedanych hybryd Toyoty sięga już 20 milionów aut. 

    Wprowadzenie napędu hybrydowego do terenówek to kolejny etap popularyzacji niskoemisyjnej motoryzacji, a ostatecznym celem tego procesu jest osiągnięcie neutralności węglowej do 2050 roku.